USA wzywają rosyjskiego ambasadora
Rosyjski myśliwiec Su-27 uderzył w amerykańskiego drona obserwacyjnego "Reaper", doprowadzając do rozbicia się maszyny. Wojsko USA potwierdziło, że doszło do incydentu, który uznano za "niebezpieczny".
USA wzywa ambasadora Rosji Anatolija Antonowa w związku z katastrofą drona nad Morzem Czarnym – poinformował rzecznik Departamentu Stanu USA – podaje agencja AFP.
Departament Stanu Stanów Zjednoczonych to odpowiednik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Rosyjskie myśliwce uszkodziły amerykańskiego drona
Incydent, w wyniku którego doszło do katastrofy amerykańskiego drona, miał miejsce we wtorek, około godziny 7 rano, nad Morzem Czarnym.
– Nasza maszyna MQ-9 wykonywała rutynowe operacje w międzynarodowej przestrzeni powietrznej, kiedy został przechwycona i trafiona przez rosyjski samolot. Spowodowało to katastrofę i całkowitą utratę MQ-9 – skomentował sytuację dowódca sił powietrznych USA w Europie gen. James Hecker.
Jak relacjonuje Reuters, rosyjski myśliwiec Su-17 miał uszkodzić śmigło amerykańskiego drona. Wcześniej myśliwce miały zrzucać paliwo na MQ-9 i leciały nad nim, wykonując niebezpieczne manewry.
"Niebezpieczne i nieprofesjonalne" zachowanie Rosjan
CNN podaje, za amerykańskimi siłami powietrznymi, że z powodu uszkodzenia maszyny, siły USA musiały zestrzelić maszynę.
"W rzeczywistości te niebezpieczne i nieprofesjonalne działania Rosjan prawie spowodowały awarię obu maszyn" – podano w komunikacie dowództwa sił powietrznych USA w Europie. Amerykanie zwracają też uwagę, że wspomniane działania były szkodliwe dla środowiska.
CNN informuje również, że doradca prezydenta USA Joe Bidena do spraw bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan poinformował o sprawie amerykańskiego przywódcę.
Moskwa dotychczas nie odniosła się do incydentu.